Mój podpis wylądował na ostatnim dokumencie na dziś. Ziewnęłam lekko i wstałam na równe nogi, prostując je lekko. Pozwoliłam Naruto iść już do domu, a sama zajęłam się wypełnianej mniej ważnych dokumentów, które nie potrzebowały przedyskutowania z moim bratem.
Zgasiłam światło w gabinecie i ruszyłam do wyjścia z budynku administracyjnego. Na ulicach nie było już dużo ludzi. Było ich wręcz bardzo mało, a było to spowodowane dość późną porą.
Chciałam cieszyć się pięknym wieczorem, ale nie opuszczało mnie dziwne przeczucie, że coś jest nie tak.- To dziwne, że postanowiłeś się pokazać dopiero teraz.- powiedziałam i zatrzymałam swój chód.- Nie mogłeś zebrać odwagi, by się tutaj udać?
- Musiałem poczynić pewne przygotowania. W końcu jakby nie patrzeć, nie jestem w stanie cię pokonać w otwartej walce.- byłam naprawdę czujna, bo nie umiałam odczytać jego zamiarów.
- Nie ważne co on planuje, ale ma to duży związek z tobą. Jeśli ma coś zrobić to właśnie tobie.
- Dziękuję za poradę Kurama.- na wszelki wypadek dałam znać bratu w jakiej sytuacji się znajduję.
Facet powoli zaczął ruszać rękami, a ja przyjęłam pozycję bojową. Nie minęła dłuższa chwila, a koło mnie pojawił się mój brat.
- To niesprawiedliwe Naruko. Ja jestem sam!- facet krzyknął i uśmiechnął się lekko psychicznie.- Jednak to nie ma znaczenia!- oślepiło mnie jasne światło, a po chwili poczułam jakby coś wlazło do mojego umysłu.
Upadłam na ziemię i zapadła ciemność.
***
Otworzyłam gwałtownie oczy, ale jedyne co przed sobą ujrzałam to ciemność. Byłam sama w ciemności, która mnie otaczała.
- Kurama! Jestem tutaj?!- krzyknęłam, ale odpowiedziała mi głucha cisza.
- Jesteś tutaj całkiem sama Naruko.- odwróciłam się i napotkałam twarz mężczyzny, którą znałam.
- Planujesz mnie tutaj zabić?
- Nie. To tylko moje przygotowania do przedstawienia.
- Czyli zabijesz mnie wtedy, kiedy do wioski wróci Sasuke.
- Taki mam zamiar.
- Muszę cię tylko ostrzec, że ja długo pod twoją kontrolą nie zabawię. Nie lubię, gdy ktoś mnie zbyt długo gdzieś trzyma.
- Myślisz, że tak łatwo cię wypuszczę?- uśmiechnęłam się do niego chytrze.
- Będziesz musiał. W końcu dla mnie takie techniki jak twoje są niczym.
- Wiedziałem, że tak będzie. Chciałem ci tylko powiedzieć, że nie powinnaś czuć się bezpiecznie. Ja nie spocznę dopóki cię nie zabiję.
- Nie jestem łatwym celem i już na pewno nie dam się zabić.
- Ja tylko cię ostrzegam. Mam dla ciebie przygotowaną specjalną niespodziankę.
- Nie mam dłużej ochoty słuchać tych głupot.- szybko złożyłam pieczęcie i przyłożyłam dłonie do podłoża.
***
- Więc co się stało Kurama?- spytałam i popatrzyłam na ogromnego lisa.
- Ty już dobrze wiesz, co się stało! Nie powinnaś go lekceważyć! Na pewno coś na ciebie przygotował.
- Nie mogę się dać mu zastraszyć.
- On jeszcze pewnie wróci, a jeśli będzie przy tobie Sasuke to pewne będzie to, że przyjdzie zabić cię na poważnie. Coś mi od niego śmierdzi.
- Więc ty też masz co do niego złe przeczucia. Mam wrażenie, że coś ukrywa.
- Dlatego nie powinnaś go lekceważyć, tylko podejść do niego na poważnie.
- Rozumiem, a teraz wybacz, ale leżę trochę nieprzytomna chyba.
Wyszłam ze swojego umysłu i podnosiłam się do siadu. Byłam w szpitalu, czego w pełni mogłam się spodziewać. Za oknem słońce było już na niebie, więc ileś godzin na pewno sobie pospałam.
Po chwili drzwi do mojej sali się otworzyły, a w nich stanął osobnik, którego najmniej się tam spodziewałam.
- Sasuke?
Witajcie
Napisałam! Choć szło mi to dość ślamazarnie to jakoś mi się udało. Jestem po chorobie i mam lenia w związku ze szkołą, ale na pisanie zawsze znajdę wenę.
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Przeskok (SasukexNaruko)
FanfictionNaruko wróciła do swojego pierwotnego świata. Pomimo tego nadal szuka sposobu na to, żeby chociaż na chwilę odwiedzić tamten świat. Pewnego dnia na jej drodze staje tajemniczy mężczyzna, który ewidetnie zna ukochanego dziewczyny. Czego może od niej...